
Rurki trzcinowe, które w tym sezonie zasiedlą murarki ogrodowe. fot. Patryk Janicki
Wiosna w pełni!
Wszędzie na około rozlegają się śpiewy ptaków łączących się na kolejny sezon lęgowy, lecz nie tylko one są świadectwem pełni budzącego się życia. Okolica stworzonych przez nas miejsc gniazdowania owadów również roi się od zapracowanych murarek ogrodowych. W poprzednim artykule więcej czasu poświęciłem, by pokazać, jak zachęcić dzikie pszczoły do zasiedlenia waszych ogrodów, w tym celu stworzyliśmy miejsca gniazdowania dla murarek ogrodowych. Tym razem, chciałbym opowiedzieć Wam co dzieje się we wnętrzu gniazd, ale od początku.
Wojna i Miłość.
Cykl życia murarki nie należy do najbardziej skomplikowanych. Należą one do pszczół samotnic tzn. że każda samica zakłada własne gniazdo, które zaopatruje w prowiant, a po ukończeniu prac ginie.
Na potrzeby naszej opowieści przyjmijmy, że cykl rozpoczyna się wiosną. W połowie marca przestrzeń powietrzna przy miejscach gniazdowania zaczyna się zapełniać. Pojawiają się pierwsze samce, które rozpoznamy po charakterystycznym białym „berecie” na czubku głowy. Patrolują one niczym myśliwce wyloty z gniazd w oczekiwaniu na samice. Te dołączają do nich po ok. tygodniu. W tym czasie najważniejszym i jedynym zadaniem samców jest unasiennić jak najwięcej samic. Nic więc dziwnego, że konkurencja o dostęp do partnerek jest zaciekła. Samce próbują się nawzajem zrzucić z grzbietu samicy. Niejednokrotnie towarzyszą temu akrobacje niczym z cyrku, kiedy to możemy zobaczyć po kilka samców, jeden na drugim, na grzbiecie pojedynczej samicy. Walka jest zrozumiała, bo samica kopuluje z jednym samcem. Po czym przystępuje do pracy. A samce? Te mają już wolne. Po spełnieniu obowiązku nie żyją ok. 21 dni, krótko, ale jak intensywnie!

Samiec murarki ogrodowej z charakterystycznym białym „beretem”. fot. Patryk Janicki
Do pracy!
Czy osiem tygodni to dużo? Zależy od kontekstu. Dla nas to zaledwie dwa miesiące natomiast dla samicy murarki ogrodowej to wręcz „całe życie” oczywiści nie do końca, bo w stadium imago jest już od dobrych paru miesięcy, to jednak jej działalność trwa zaledwie ok. 50 dni. W tym czasie na murarki czeka wiele zadań, pracy i niebezpieczeństw.
Pierwszym etapem jest oczywiście wybór miejsca, które stanie się schronieniem dla jej potomstwa na następne 10 miesięcy. Jeżeli będziemy mieli odrobinę szczęścia – murarka wybierze jedną z rurek w naszym domku dla owadów (wystarczy na jeden sezon przenieść naszą budowlę pod miejsce, gdzie pszczoły są obecne i czekać aż część z nich zasiedli też nasze gniazda).
Po znalezieniu odpowiedniego lokum następuje to, z czego słyną murarki, czyli prace budowlane, przy tworzeniu komór lęgowych. Każda z nich niczym mieszkania w bloku odseparowana jest od poprzednich cienkimi ściankami. Co ciekawe każda ścianka ma dwie różne strony. Jedną chropowatą i wypukłą drugą wklęsłą gładką. To właśnie we wnęce gładkiej ściany murarki magazynują pokarm, którym będzie odżywiała się larwa.

Samica murarki ogrodowej wchodząca do gniazda, by zostawić ładunek pyłku. fot. Patryk Janicki
Po zakończeniu zbiorów samica składa jajo i zamurowuje komorę, rozpoczynając jednocześnie kolejną. Na zakończenie pracy murarka z tego samego materiału, jakiego użyła do budowy ścian, tworzy gruby i wytrzymały „korek”, którym zamyka wlot do gniazda. Ale co dzieje się w środku? Wewnątrz komór po krótkim czasie z jaj wylęgają się larwy, które zjadają zgromadzony pyłek, rosną i w okresie mniej więcej końca sierpnia zaczynają się przepoczwarczać w wytworzonym przez siebie oprzędzie.
W ten sposób już jako imago, czyli dorosłe owady przeczekają zimę, by z nadejściem wiosny robić to samo co ich przodkowie.

Przekrój gniazda murarki ogrodowej z osobnikami w różnej fazie rozwoju. Jajo, larwa, dorosła murarka w oprzędzie, dorosła murarka opuszczająca gniazdo. graf. Alicja Biłoszewska
Pożyteczne pracusie
Zapylanie jest podstawową i najważniejszą usługą zapewnianą przez pszczoły. Bez owadów zapylających w naszej diecie dominowałyby rośliny wiatropylne, czyli przede wszystkim zboża. To dzięki zapylaczom możemy cieszyć się smakiem owoców. Nie bez znaczenia w procesie zapylania są dzikie pszczoły. W przypadku murarek ich silnie owłosione ciało pozwala odbywać loty w niższych temperaturach, a co za tym idzie wydłużać dzień ich pracy. Jak dużo roślin zapylają murarki? Każda samica murarki w zależności od dostępu do źródeł pokarmu tworzy w sezonie od 5 do 15 komór lęgowych. Żeby zaprowiantować pojedynczą larwę, pszczoła musi odwiedzić ok. 1200 kwiatów. Gdy wszystko policzymy, wychodzi na to, że każda samica w ciągu ośmiotygodniowej pracy odwiedza od 6 000 do 18 000 kwiatów, a jej baza pokarmowa zawiera w sobie m.in. gatunki drzew i krzewów owocowych! Wszystko to w połączeniu z łagodnością w zachowaniu murarek (co pozwala na bezpieczne przeprowadzanie prac pielęgnacyjnych w ogrodach) może wpłynąć na zwiększenie plonowania.
Jak utrzymać dobrą kondycję?
Murarka z resztą jak większość organizmów musi zmagać się z pasożytami, żerującymi jak nie na różnych stadiach rozwojowych, tak na zgromadzonych przez nią zapasach stanowiących pożywienie dla larwy. Gatunki pasożytnicze wykorzystują czas, gdy murarka jest w trakcie zbierania pokarmu, lub materiału budulcowego. Właśnie ze względu na obecność pasożytów rozwijających się w rurkach, hodowcy co roku robią przegląd gniazd i wymieniają materiał gniazdowy.

Czart smolisty (Anthrax anthrax) – muchówka pasożytująca m.in. na murarce ogrodowej. fot. Patryk Janicki
Każdą rurkę należy otworzyć, wyciągnąć i oczyścić kokony murarek oraz przezimować w bezpiecznym miejscu, a na wiosnę wystawić wraz ze świeżym materiałem gniazdowym. Takie zabiegi są czasochłonne, ale pozwalają utrzymać populację w dobrej kondycji.
Jak podają Barbara Zajdel i wsp. w publikacji „Pasożytnicza i towarzysząca fauna gniazd murarki ogrodowej”, która ukazała się na łamach Przeglądu Hodowlanego w 3 numerze 2015 r. „Wyniki badań przeprowadzonych w Pracowni Pszczelnictwa SGGW pokazały, że w rurkach trzcinowych wykorzystanych ponownie straty wyniosły aż 97,5%. Na stratę składały się komórki puste, porażone pasożytami i kleptopasożytami, kokony niewykształcone i spleśniałe, uszkodzone mechanicznie oraz zamarłe larwy. Wyniki te wskazują na konieczność podawania pszczołom nowego materiału gniazdowego w każdym sezonie”.
Utrzymywanie i obserwacje murarek ogrodowych w miejscach gniazdowania, to odprężające i pożyteczne hobby. Jako hodowca mogę Was tylko zachęcić do samodzielnego rozpoczęcia przygody z tymi owadami i zagłębienia się w ich niezwykły świat ukryty za murem.