Posłaniec zmian

Liczne owady na pniu drzewa, w tle liście.
Skupieniec lipowy na drzewie przy Ośrodku Edukacji Przyrodniczej w Lądzie, fot. Patryk Janicki

W ostatnich latach coraz liczniej na pniach lip pojawiają się charakterystyczne, czerwono-czarne owady z białawymi zakrywkami tworzące rzucające się w oczy skupiska – i nie mam tutaj na myśli „tramwajarzy” czyli kowali bezskrzydłych. Bohaterem zamieszania stał się gatunek obserwowany stosunkowo od niedawna w Polsce. Jest to mało znany (lecz zyskujący rozgłos) owad, pochodzący z rejonów śródziemnomorskich, który wraz ze zmieniającym się klimatem zadomowił się w naszym kraju. Mowa tu o skupieńcu lipowym (Oxycarenus lavaterae). Choć jego widok może budzić niepokój, zwłaszcza wśród właścicieli drzew i zarządców zieleni, najnowsze badania naukowe rzucają nowe światło na jego obecność i rzeczywiste zagrożenie, jakie stwarza dla drzew.

Czarno-czerwony, czerwono-czarny

Skupieniec lipowy to niewielki owad z rzędu pluskwiaków różnoskrzydłych, osiągający od 4,5 do 6 mm długości. Łatwo go rozpoznać po charakterystycznym czarno-czerwonym ubarwieniu z połyskującymi na biało zakrywkami. Posiada aparat gębowy typu kłująco-ssącego, którego używa do pobierania soku roślinnego.

fot. Wikmedia Commons: Gower

Na pierwszy rzut oka pospolity kowal bezskrzydły jest całkiem podobny. Gatunki te różnią się jednak wielkością i wyglądem – kowal jest większy i osiąga ok. 1 cm oraz nie posiada białawych zakrywek. Ponadto skupieniec, w przeciwieństwie do kowala, ma w pełni rozwinięte skrzydła, umożliwiające mu lot.

fot. Iwan Van Hoogmoed

Menu skupieńca

Podstawowymi roślinami żywicielskimi, na których gatunek ten żeruje, rozmnaża się i przechodzi rozwój larwalny, są rośliny z rodziny ślazowatych (Malvaceae), z rodzajów: ślaz, prawoślaz czy malwa (warto wspomnieć, że gatunki z tych taksonów mają w Polsce status archeofitów czy kenofitów). Na lipach dorosłe osobniki mogą sporadycznie żerować wiosną, wysysając soki z młodych liści czy pąków, co określane jest jako „żer uzupełniający” przed migracją na właściwe rośliny żywicielskie.  

Gość z południa

Naturalny zasięg występowania skupieńca lipowego obejmuje basen Morza Śródziemnego, Afrykę Północną i Azję Zachodnią. Jego dynamiczna ekspansja na północ i wschód Europy, obserwowana od końca XX wieku, jest ściśle powiązana z ociepleniem klimatu i łagodniejszymi zimami. W Polsce po raz pierwszy odnotowano go na Podkarpaciu w latach 2014-16, a następnie szybko rozprzestrzenił się na inne regiony kraju. Wrażliwość skupieńca na niskie temperatury (spadek poniżej -15°C może zabić do 99% populacji) sprawia, że cieplejsze zimy sprzyjają jego przeżywalności i dalszemu rozprzestrzenianiu się.

Niezwykle spektakularnym, ale również na pierwszy rzut oka niepokojącym zachowaniem O. lavaterae jest masowe gromadzenie się dorosłych osobników w okresie jesienno-zimowym na pniach lip w spękaniach kory, często od południowej strony pnia (gdzie występują sprzyjające warunki termiczne na skutek promieniowania słonecznego).

dr inż. Tomasz Zgoła, PPNT

Czy lipy są w niebezpieczeństwie?

To kluczowe pytanie, które budzi największe obawy. Na podstawie dostępnych danych naukowych i oficjalnych ocen, skupieniec lipowy nie stanowi obecnie istotnego zagrożenia dla ogólnego stanu zdrowia i przeżywalności dobrze ukorzenionych, dojrzałych drzew lipowych w Polsce i Europie Środkowej.  

Potencjalne uszkodzenia lip, takie jak deformacje młodych liści wiosną, są zazwyczaj niewielkie i nie przekładają się na poważne, długoterminowe skutki zdrowotne ani na śmiertelność dojrzałych drzew. Badania wskazują, że wpływ tego owada na lipy jest ograniczony, a jego znaczenie gospodarcze i fitosanitarne w odniesieniu do lip jest uznawane za nieznaczne.

Co do szkodliwości skupieńca lipowego, z dotychczasowych obserwacji wynika, że jest ona marginalna. Doniesienia na temat uszkodzeń drzew dotyczą wyłącznie młodych okazów i są to przypadki odosobnione.

Agata Znamirowska, WIORIN w Katowicach
zbliżenie na czarno-czerwone owady w spękaniu kory
Owady skupione w zagłębieniach kory lipy, fot. Patryk Janicki

Mam go w sąsiedztwie

Jak zatem reagować na obecność skupieńca? Przede wszystkim – ze zrozumieniem. Stosowanie chemicznych środków owadobójczych jest zdecydowanie odradzane. Opryski w miastach, parkach i w przydomowych ogrodach niosą ze sobą ryzyko zatrucia środowiska, zaszkodzenia pożytecznym owadom (pszczołom, biedronkom), ptakom, a także ludziom i zwierzętom domowym. Skupieniec lipowy, nie będąc poważnym zagrożeniem dla drzew, nie wymaga tak drastycznych i szkodliwych interwencji.  

Jego obecność, choć czasem uciążliwa (owady mogą wlatywać do mieszkań), jest przede wszystkim zjawiskiem przyrodniczym. Warto pamiętać, że jest on całkowicie niegroźny dla ludzi – nie gryzie i nie przenosi chorób.  

Współistnienie w zmieniającym się świecie

Skupieniec lipowy przypomina nam o powiązaniach w przyrodzie i o tym, jak działalność człowieka wpływa na globalne procesy. Zamiast chemicznej walki z każdym nowym przybyszem, uczmy się rozumieć przyczyny jego pojawienia się i szukajmy bezpiecznych rozwiązań.

Aby pobliskie ekosystemy były zdrowsze promujmy bioróżnorodność w naszych ogrodach, w miastach, sadźmy rodzime gatunki roślin, dbajmy o zdrowie drzew. Bo zdrowsze ekosystemy to odporniejsze ekosystemy!

Kamil Kwiatkowski