Jesień pod kasztanami. O niezwykłym drzewie, które wpisało się w polski krajobraz

Jesień to okres nostalgii, przemijania, a także kolejny przystanek w cyklu natury, w którym wszystko ma swój czas. To czas przygotowania na zimowy przestój, ale jakże pełen darów, wśród których królują między innymi kasztany – jej swoisty symbol.

malwonicza aleja drzew w Kurnatowicach w Sierakowskim Parku Krajobrazowym
Aleja kasztanowcowa w Kurnatowicach na terenie Sierakowskiego Parku Krajobrazowego (fot. Archiwum ZPKWW – K. Ferenc)

Polska jesień potrafi być naprawdę piękna, a wtedy nawet największy przeciwnik trzeciej pory roku, jest w stanie docenić to co nam oferuje. Jesienią przyroda zwalnia tempo, a tym samym i my trochę również zwalniamy. Spacery pod rozłożystymi koronami drzew, pośród opadających z nich liści w różnorodnych odcieniach złota, czerwieni i brązów, w których odbijają się promienie popołudniowego słońca, to cudowne doświadczenie. Naszą szczególną uwagę przyciąga wtedy potężne i rozłożyste drzewo o dłoniastych liściach i nasionach ukrytych w kolczastych kulkach, które od wieków budzą nie tylko dziecięcy zachwyt. To kasztanowiec.

Kasztanowiec zwyczajny – przybysz z charakterem

rycina - liście , kwiaty i owoce kasztanowca pochodząca z ksiązki x XIX wieku (Hempel & Wilhelm, Die Bäume und Sträucher des Waldes, Wien. Via Ketterer)
Kasztanowiec zwyczajny (źródło: Hempel & Wilhelm, Die Bäume und Sträucher des Waldes, Wien. Via Ketterer)

Kasztanowiec zwyczajny (Aesculus hippocastanum), zwany także białym, to jedno z najbardziej rozpoznawalnych drzew w Polsce. Kasztanowca nie da się pomylić z innym drzewem. Osiągający nawet 30 metrów wysokości, tworzy szeroką i majestatyczną koronę z rozłozystymi gałęziami i często skręconym pniem. Wiosną spektakularnie rozkwita, a jego białe, stożkowate kwiatostany są nieodłącznym znakiem, że zbliża się maj, matury, a my doświadczamy wiosennego rozkwitu przyrody. Jego owoce, zwane kasztanami, zanim opadną na ziemię, ukrywają się w kolczastych skorupach.

Obecnie kasztanowce sadzone głównie są w celach ozdobnych, zatem najczęściej natkniemy się na nie w miejskich parkach. Dawniej często wchodziły w skład reprezentacyjnych alei i przydrożnych zadrzewień. Z tego dziedzictwa czerpiemy do dziś. Owoce – potocznie zwane kasztanami – chociaż nie nadają się do jedzenia, mają szerokie zastosowanie w kosmetyce i medycynie naturalnej. Wyciągi z nasion wykorzystywane są m.in. do produkcji maści poprawiających krążenie i łagodzących obrzęki.

Kasztanowiec to także drzewo miododajne, a miód kasztanowcowy jest jedenym z najdroższych produktów pszczelich. Ze względu na bogactwo substancji biologicznie czynnych, posiada cenne właściwości lecznicze.

Nie każdy wie, że kasztanowiec zwyczajny nie jest naszym rodzimym gatunkiem. Przybył do Polski w XVI wieku z Azji Mniejszej – prawdopodobnie za sprawą króla Jana III Sobieskiego, choć niektórzy historycy wskazują, że pierwszeństwo w tej kwestii należy doStefana Batorego. W Europie naturalnie występuje na Bałkanach, jednak doskonale zadomowił się także w naszym klimacie. Mimo obcego pochodzenia, nie jest gatunkiem inwazyjnym. Dzisiaj trudno wyobrazić sobie polskie parki i ulice bez kasztanowców, albowiem ich obecność stała się częścią naszego kulturowego krajobrazu. Co ciekawe, pomimo swojej powszechności, kasztanowce występujące na naturalnych stanowiskach Półwyspu Bałkańskiego narażone są na wyginięcie.

Drzewo to ma doprawdy niezwykłą historię, którą doskonale prześledził w swoim artykule Łukasz Walas z Instytutu Dendrologii PAN, do którego przeczytania gorąco zachęcam („Niezwykła historia zwyczajnego kasztanowca”, doi.org/10.36921/kos.2021_2670). Jego współczesny naturalny zasięg to relikt przeszłości. Przed zlodowaceniami, czyli w III-rzędzie, występował na obszarze całej Europy, zachodniej Azji i Północnej Afryki. Nic więc dziwnego, że jego najbliższym krewnym jest kasztanowiec japoński (Aesculus turbinata). Dowodzi to, że dawniej było to drzewo szeroko rozpowszechnione w świecie. Po ustąpieniu lądolodów kasztanowiec nie „wrócił” na wcześniej zajmowany przez siebie obszar. Jego jedyne naturalne stanowiska w Europie, znajdują się w izolowanych, ale i stabilnych bałkańskich refugiach.

Zagrożenia i ochrona

Współcześnie kasztanowce sadzi się, czy to w parkach, przy ulicach lub na skwerach, a więc głównie w miastach, najczęściej w celach ozdobnych. Okazuje się, że nie jest to takie proste, aby po prostu cieszyły nasze oczy swoją obecnością. Dużym zagrożeniem, oprócz zmian klimatu skutkujących upałami i suszą, jest także zasolenie gleby i zanieczyszczenie powietrza. To problem narastający, a adaptacja drzew do zmieniających się warunków klimatycznych nie jest łatwa, ani szybka. Dlatego miejskie służby zieleni coraz częściej sadzą odmiany bardziej odporne na stres środowiskowy. Jednakże wyzwań w skutecznej pielęgnacji i zachowania żywotności kasztanowców jest wiele, to m.in. walka z chorobami, które bardzo często powodują przyśpieszone opadanie liści i ich rdzewienie. Pracownicy zarządów zieleni miejskiej starają się dobierać odmiany tak, aby były jak najbardziej odporne, przy czym regularnie zajmują się także pielęgnacją drzew oraz prowadzą monitoring fitosanitarny.

uszkodzenia na liścicach kasztanowca spowodowane żerowaniem motyla szrotówka kasztanowcowiaczka
Uszkodzenia na liściach spowodowane żerowaniem larw szrotówka kasztanowcowiaczka (fot. dr Alan Inman via iNaturalist)
Szrotówek kastanowcowiaczek to motyl żerujący na liściach kasztanowca zwyczajnego
Szrotówek kasztanowcowiaczek (fot. Gábor Keresztes via iNaturalist)

Skoro poruszyłam już temat wyzwań, z jakim mierzą się kasztanowce, to poznajmy ich największego wroga, jakim jest szrotówek kasztanowcowiaczek (Cameraria ohridella) – niewielki motyl, którego larwy niszczą liście kasztanowców. Ten poważny szkodnik kasztanowców, został zawleczony do Polski z Półwyspu Bałkańskiego pod kołami samochodów. Obecnie rozprzestrzenia się głównie z prądami powietrza. W jednym sezonie wykluwają się trzy pokolenia tego małego motyla, a jego poczwarki zimują w martwych liściach. Wiosną szrotówek jest w stanie przeprowadzić zmasowany atak na drzewa, a na jednym liściu może znajdować się nawet 200-300 larw.

Zwalczanie go jest trudne. Można wykorzystać do tego pestycydy, które jednak jako mało wybiórcze środki ochrony roślin szkodzą także pszczołom. Innym sposobem jest montowanie na pniach drzew pułapek w formie opasek feromonowych wabiących samce tego motyla. Dodatkowym wsparciem jest także po prostu regularne grabienie i niszczenie opadłych liści. Na szczęście mamy i naturalnych sprzymierzeńców w tej trudnej walce. To ptaki, które z lubością zajadają się ich larwami.

Drzewo życia – rola ekologiczna kasztanowców

Kasztanowce stanowią nie tylko ozdobę krajobrazową, ale także ważny element ekosystemu. Jako część złożonych w swej strukturze zadrzewień śródpolnych pełnią funkcję korytarzy ekologicznych i miejsce schronienia dla zwierząt, zwłaszcza ptaków czy owadów. Opadające liście wzbogacają glebę w cenne substancje organiczne. Kora to często także miejsce występowania porostów i mchów. Duża powierzchnia liści powoduje, że drzewa te pochłaniają dużo zanieczyszczenia powietrza, ograniczają pylenie i hałas. Wiosną białe kwiatostany przypominające świeczniki, dostarczają nektaru zapylaczom. To co wyróżnia je spośród innych drzew nektarodajnych to swoista komunikacja z owadami poprzez kwiaty i wydawane przez nie sygnały świetlne. Każdy kwiat z osobna informuje potenccjalnego zapylacza czy jest jeszcze kwiatem z nektarem czy został już zapylony. Otóż na ich płatakch pojawia się plamka o wyraźnej barwie – żółtej lub czerwonej. Plamka żółta przyciąga pszczoły oraz trzmiele, ponieważ informuje, że tu jeszcze znajduje się nektar. Z kolei plamka czerwona jest sygnałem dla owada: „tu już byłam, nektaru brak!”. W efekcie owady odwiedzają tylko te kwiaty, które jeszcze produkują nektar, co przyspiesza i usprawnia cały proces zapylania. Miód kasztanowy, choć rzadki, należy do najcenniejszych produktów pszczelich – ciemny, aromatyczny i pełen zdrowotnych właściwości.

Kasztan jadalny - owoce kasztana jadalnego w osłonkach leżące na ziemi
Owoce kasztana jadalnego (fot. shaunnieg via iNaturalist)

Czy wiesz, że …. kasztan to nie kasztanowiec?

Kasztanowiec zwyczajny jest często mylonym z kasztanem jadalnym (Castanea sativa), który należy do rodziny bukowatych i rodzi smaczne, brązowe owoce – znane z francuskich ulic, gdzie pieczone kasztany są symbolem jesieni. W przeciwieństwie do kasztanów jadalnych owoce kasztanowca są niejadalne i lekko toksyczne. Za to dla wiewiórek i innych drobnych gryzoni to najlepszy przysmak.

Orzechy kasztana jadalnego są przykryte zieloną kopulą z ostrymi i gęstymi kolcami. Są one nieco inne w kształcie aniżeli owoce kasztanowca pospolitego  – to kolczaste i zielone torebki, w których znajduje się 1–3 kulistych lub bocznie spłaszczonych nasion. Same drzewa też różnią się pokrojem, u kasztanowca jest on okrągły, a u kasztana jadalnego – spłaszczony i lekko wydłużony. Jednak oba gatunki łączy piękno i wyjątkowa wartość przyrodnicza.

Czy kasztanowce odstraszają pajęczaki?

W XIX i XX wieku w społeczeństwie, zwłaszcza brytyjskim i irlandzkim, panowało ludowe przekonanie, że kasztany (tzw. conkers) odstraszają pająki. Zatem z wielkim zaangażowaniem wykładano je na parapety, przy drzwiach lub w kątach pokoju. Znaleźli się naukowcy, którzy postanowili sprawdzić czy to prawda czy może powtarzany z pokolenia na pokolenie mit. Jednakże, nie udało się jednoznacznie udowodnić, że faktycznie kasztany to rzeczywiście naturalne repelenty odstraszające pająki. Badania z 2018 roku (Fischer A, Ayasse M, Andrade MCB. Natural Compounds as Spider Repellents: Fact or Myth? doi: 10.1093/jee/tox339) wykazały, że reakcja niektórych gatunków pająków na sąsiedztwo tych drzew lub ich owoców jest możliwa, ale jednak minimalna. Nie da się jednak jednoznacznie potwierdzić ich odstraszającego potencjału w „naturze”, ponieważ ww. badania były prowadzone w kontrolowanych, laboratoryjnych warunkach.

Aleje kasztanowe – zielone dziedzictwo

aleja kasztanowcowa w miejskim parku
Aleja kasztanowcowa, fot. N. Marciniak Musiał

Majestatyczne i piękne drzewa kasztanowców w krótkim czasie osiągnęły status drzewa ozdobnego z wielką namiętnością przez dziesięciolecia sadzonego w parkach i alejach przydworskich Europy. W krajobrazie wiejskim kasztanowcami obsadzano drogi prowadzące do dworów, kościołów i pałaców, ponieważ skutecznie dawały cień w lecie, chroniły przed silnym wiatrem i dodawały majestatu otoczeniu. Zresztą kasztanowce po dziś dzień są częścią wielogatunkowych alei, najczęściej w towarzystwie z lipami i grabami. Dawniej było ich w Polsce bardzo wiele. Jedną z nich przejdziecie się między innymi w Chalinie w Sierakowskim Parku Krajobrazowym, gdzie oczywiście zapraszamy! Najdłuższa w Polsce aleja kasztanowa znajduje się w Komorznie i liczy 6 kilometrów długości oraz około 650 drzew. Co ciekawe, aleja ta łączy ze sobą dwa województwa – skrajnie południowy kraniec Wielkopolski i Opolszczyznę. Najstarsze i najbardziej okazałe drzewo w Polsce stoi w Lubiniu nieopodal wielkopolskiego Gostynia i w pobliżu klasztoru benedyktynów – niczym święte drzewo-strażnik.

Od amuletu po kosmetyki

Geneza powstania łacińskiej nazwy Aesculus hippocastanum jest niezwykle intersująca. Aesculus oznacza dąb o jadalnych owocach, z kolei hippocastanum (z gr. hippos – koń, i kastanon – orzech) oznacza „koński kasztan”. Nazwa ta powstała, ponieważw Imperium Osmańskim nasionami leczono kaszel u koni, a same kasztany są podobne do ich jadalnych odpowiedników. Zresztą nie tylko owoce, ale zarówno liście i kora są dla nas trujące. Ich spożycie powoduje biegunki, nudności, reakcje alergiczne.

Jednakże to nic straconego, ponieważ mają one inne, niż kulinarne zastosowania. Zwłaszcza w kosmetyce i farmacji, co miało miejsce już od wieków. Dawniej łupiny wykorzystywano w produkcji czarnego barwnika, a korę – brunatnożółtego. Zawarta w kasztanowcu escyna, należąca do saponin (związków chemicznych pochodzenia roślinnego, które ze względu na zdolność do pienienia się w wodzie potocznie nazywane są „mydlanymi”) wzmacnia naczynia krwionośne, łagodzi obrzęki i poprawia krążenie, zwłaszcza w nogach.

Ciekawą pozycją w literaturze popularnonaukowej jest książka Na początku było drzewo wydana przez Wydawnictwo Baobab (2011), w której jeden z rozdziałów poświęcono kasztanowcowi (str. 287–307). Publikacja ta stanowi nieoceniony skarbiec przepisów na napary zwspomagające w leczeniu różnych schorzeń. Na przykład przy chorobach reumatycznych warto kasztany nosić w kieszeni, a włożone pod łóżko dodatkowo także poprawiają sen i neutralizują wpływ tzw. żył wodnych, czyli podziemnych cieków wodnych.

Wiemy już, że nasze „zwykłe” kasztany nie są jadalne. Do tej grupy należą za to owoce pochodzącego z rodziny bukowatych kasztana jadalnego, które są spożywane na wiele sposobów – na surowo, po upieczeniu, w formie zupy (przysmak w Niemczech), kompotu czy słodyczy albo przerabiane na mąkę. Na francuskiej Korsyce produkowane jest z nich piwo. W poprzednich wiekach w niektórych regionach Europy kasztany były naprawdę ważnym surowcem spożywczym, zwłaszcza tam, gdzie inne orzechy były rzadsze. A w starożytności – rzymskim żołnierzom przed wyruszeniem na bitwę podawano owsiankę kasztanową.

Kulturalne znaczenie kasztanów

„Spadają z drzewa kasztany, / Jak grona brązowego wina, / I leżą w trawie jak oczy –  / Zmatowiałe, jakby łza w nich zgasła.”

(Julian Tuwim – „Jesień”)
kilka kasztanów na ręce spacerowicza
Kasztany (fot. N. Marciniak-Musiał)

Zbieranie kasztanów kojarzy nam się z dzieciństwem, kiedy to podczas jesiennych spacerów w przedszkolu, szkole podstawowej lub z rodzicami zbierało się je wręcz hurtowo. Następnie przy wykorzystaniu zapałek, uwalniało się swoją kreatywność tworząc kasztanowe ludzki, co doskonale zobrazowała Maria Kownacka w swym utworze Plastusiowy pamiętnik (1936) „Z kasztana zrobiliśmy ludzika, śmiesznego i miłego, jak mały leśny duszek.”

Z edukacyjnego punktu widzenia to świetny sposób na naukę poprzez zabawę i zmotywowanie uczniów do dodatkowych aktywności, np. do udziału w konkursie plastycznym. Nadal zresztą, zarówno Ci duzi, jak i mali z chęcią sięgają po leżące pod drzewami kasztany. Nierzadko to urokliwy element jesiennych dekoracji, a poszczególne części tejże rośliny mogą z sukcesem zostać wykorzystane w rękodzielnictwie (np. skórka czy łupina). Jesienny spacer pośród kasztanowców to także solidna dawka ruchu na świeżym powietrzu i świetny sposób na relaks. W ten sposób można osiągnąć wspaniały cel jakim jest edukacja społeczna i zachęcać do praktykowania uważności poprzez obserwacje zmian w przyrodzie. Uczymy się nie tylko dostrzegać, ale i doceniać oraz pielęgnować przyrodę wokół nas. Wszak to nie sztuka pozbyć się problemu i „z miejsca” wyciąć na przykład chorujące drzewo, ale by zmierzyć się z problemami. Dlatego kasztanowce wydają się świetnym, a przede wszystkim naturalnym łącznikiem pomiędzy światem natury i człowieka. Obserwowanie kasztanowców to także doskonała lekcja uważności – by zatrzymać się, spojrzeć w górę i dostrzec piękno natury w najprostszych rzeczach.

Kasztanowce i kasztany pełniły, zresztą nadal pełnią, ważną rolę w polskiej w kulturze. Od czasu ich pojawienia się na ziemiach polskich inspirowały poetów, malarzy i muzyków, którzy w swoich dziełach interpretowali ich znaczenie na inny sposób. Najczęściej jako symbol chwili, przemijania czy melancholii, ale i pamięci. Dla wielu z nas to przede wszystkim miłe wspomnienie dzieciństwa: zbieranie błyszczących owoców w parku oraz tworzenie z nich ludzików i jesiennych dekoracji.

Ponadto ich motyw był wielokrotnie wykorzystywany w literaturze, malarstwie i architekturze na całym świecie. Kasztanowce zainspirowały na przykład Vincenta Van Gogh do uwiecznienia ich na płótnach. Zdarzyło się to kilkukrotnie, zwłaszcza podczas pobytu artysty w Saint-Rémy i w Paryżu.

„Kwitnące kwiaty kasztanowca” – obraz Vincenta van Gogha z 1890 roku (źródło: Foundation E.G. Bührle website [1])

W kulturze ludowej kasztany symbolizowały siłę i oczyszczenie – noszono je jako amulety chroniące przed złymi duchami. W kulturze ludowej, kasztany były symbolem oczyszczenia, wzmocnienia, siły, chroniły przed złymi duchami. Często wykorzystywano je jako naturalny amulet. Twardy i błyszczące nasiono zamknięte w kolczastej skorupie symbolizowało nowe życie i płodność.

Choć kasztanowce nie pełnią już takiej roli jak dawniej, wciąż pozostają jednym z najpiękniejszych symboli polskiej jesieni. Rozłożyste korony, zapach liści i brązowe owoce przypominają nam o przemijaniu, ale też o niezmiennym rytmie przyrody. Bo trudno przejść obojętnie pod kasztanami – w każdym z nas budzą ciepłe wspomnienia i zachwyt nad światem.

Oprac. Natalia Marciniak-Musiał