Wiosenne słońce coraz śmielej zagląda do Polski, a wraz z nim, niestety, powraca niepokojący widok – dym unoszący się nad polami i łąkami. Wypalanie traw to proceder wciąż powszechny, mimo że jego rzekome korzyści dawno zostały obalone przez naukę i zdrowy rozsądek. Czy ta praktyka, często postrzegana jako szybki sposób na uporządkowanie terenu po zimie, rzeczywiście przynosi oczekiwane efekty? A może kryje za sobą znacznie poważniejsze konsekwencje dla naszego środowiska, zdrowia i bezpieczeństwa?
Mit użyźniania gleby
Jednym z najczęściej powtarzanych argumentów zwolenników wypalania traw jest przekonanie, że popiół powstały w wyniku spalania użyźnia glebę. Rzeczywiście, popiół zawiera pewne ilości fosforu, wapnia i potasu, które mogą być krótkotrwale dostępne dla roślin, poprawiając strukturę gleby i jej pH. Jednakże, ta natychmiastowa korzyść jest znikoma w porównaniu z długoterminowymi stratami. Proces spalania powoduje nieodwracalną utratę azotu i siarki, kluczowych pierwiastków niezbędnych dla płodności gleby i wzrostu roślin. Badania wskazują, że powtarzające się wypalanie na terenach trawiastych prowadzi do znaczącego zmniejszenia poziomu węgla i azotu w glebie, co bezpośrednio wpływa na zdolność roślin do ponownego wzrostu i sekwestracji węgla z atmosfery. Utrata azotu nie tylko obniża żyzność gleby, ale także ogranicza proces wiązania węgla przez rośliny, co przyczynia się do zmian klimatu.
Ponadto, ogień niszczy bezpowrotnie materię organiczną, która jest fundamentem zdrowej gleby, odpowiadając za jej strukturę, retencję wody i ogólną żyzność. Usuwanie korzeni i materii organicznej przez spalanie zwiększa podatność gleby na erozję wodną i wietrzną, co prowadzi do dalszej degradacji i utraty cennych składników odżywczych. Popiół może również zatykać pory gleby, zmniejszając infiltrację wody. Choć popiół może tymczasowo odkwaszać glebę, długoterminowe negatywne skutki dla bilansu składników odżywczych i struktury gleby zdecydowanie przeważają nad tą krótkotrwałą korzyścią. W efekcie, wypalanie traw prowadzi do wyjałowienia ziemi i może skutkować długoterminowym spadkiem plonów.


Wiosenne wypalanie łąk wcale nie pomaga na użyźnanie gleby. Co więcej, sytuacja szybko może stać się niebezpieczna, fot. Canva
Pożar a Bioróżnorodność
Ogień na łąkach to prawdziwa katastrofa dla bioróżnorodności. W płomieniach giną bezbronne owady, dżdżownice, pająki, mrówki i inne organizmy glebowe, które odgrywają kluczową rolę w utrzymaniu zdrowego ekosystemu, odpowiadając za aerację gleby, kontrolę szkodników i cykl obiegu składników odżywczych. Wiosenne wypalanie traw, które często zbiega się z okresem lęgowym wielu gatunków, prowadzi do niszczenia gniazd ptaków gnieżdżących się na ziemi, ich jaj i piskląt. Płomienie zabierają także siedliska małych ssaków, gadów i płazów.
Pożary niszczą również różnorodność roślinną, w tym cenne trawy i kwiaty polne. Istnieje również poważne ryzyko rozprzestrzenienia się ognia na pobliskie lasy, co może prowadzić do jeszcze większych strat ekologicznych.
Statystyki Pożarów Traw w Polsce
Skala problemu wypalania traw w Polsce jest alarmująca. Dane Państwowej Straży Pożarnej z ostatnich lat wskazują na utrzymującą się wysoką liczbę interwencji związanych z pożarami traw i nieużytków. W Wielkopolsce od początku stycznia do 13 marca 2025 roku doszło do 282 pożarów traw, podczas gdy w analogicznym okresie 2024 roku odnotowano ich 79, co stanowi ponad 3,5-krotny wzrost. Na terenie całego kraju, w tym samym okresie 2025 roku, straż pożarna interweniowała już ponad 9,1 tysięcy razy w związku z pożarami traw, łąk, trawników i poboczy dróg, co stanowi ponad czterokrotny wzrost w porównaniu do analogicznego okresu w 2024 roku, kiedy to odnotowano ponad 2 tysiące takich zdarzeń.
W 2023 roku strażacy w Polsce interweniowali 21 206 razy w związku z pożarami traw i nieużytków rolnych. Pożary te spowodowały śmierć 3 osób, a 36 zostało rannych. Spłonęło łącznie 5 774 hektarów powierzchni, a straty oszacowano na ponad 68 milionów złotych. W pierwszych miesiącach 2025 roku odnotowano już przypadki obrażeń i śmierci w wyniku pożarów traw. Tragiczne w skutkach bywają również pożary na terenach chronionych, jak ten w Biebrzańskim Parku Narodowym w 2020 roku, który objął około 6 000 hektarów (ponad 10% powierzchni parku).

Dlaczego trawa wciąż płonie?
Mimo świadomości szkodliwości i surowych kar, wypalanie traw w Polsce wciąż jest praktykowane z różnych powodów. Jednym z nich jest przestarzałe przekonanie o użyźnianiu gleby przez popiół. Często wskazuje się na łatwość i szybkość oczyszczenia terenu po zimie jako motywację do podpaleń. Dla wielu, zwłaszcza starszych osób, wypalanie traw jest po prostu tradycją i przyzwyczajeniem. W rolnictwie czasami argumentuje się to kontrolą chwastów, usuwaniem resztek pożniwnych i poprawą jakości paszy dla zwierząt. Jednakże, w przeciwieństwie do kontrolowanych wypalań stosowanych w specyficznych celach ekologicznych lub rolniczych, powszechne i często nielegalne wypalanie łąk w Polsce odbywa się bez odpowiedniego planowania i środków ostrożności, prowadząc do negatywnych konsekwencji. Przyczyną kontynuowania tej praktyki jest również brak świadomości ekologicznej i nieznajomość rzeczywistych skutków wypalania dla środowiska.
Prawo a Wypalanie Traw
W Polsce wypalanie traw jest nielegalne i podlega surowym karom. Zakaz ten regulują przepisy Ustawy o ochronie przyrody oraz Ustawy o lasach. Za wypalanie traw grożą mandaty w wysokości do kilku tysięcy złotych, a w przypadku spowodowania zagrożenia życia lub zdrowia wielu osób albo mienia w wielkich rozmiarach, sprawcy grozi kara pozbawienia wolności nawet do 10 lat. Rolnicy dopuszczający się wypalania traw muszą liczyć się również z możliwością utraty lub zmniejszenia dopłat bezpośrednich z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR). Mimo jasnych przepisów i dotkliwych kar, praktyka wypalania traw wciąż się utrzymuje, co wskazuje na potrzebę skuteczniejszego egzekwowania prawa i prowadzenia intensywnych kampanii edukacyjnych. Niskie kary i brak konsekwencji są wymieniane jako przyczyny kontynuowania tej praktyki.
Ciekawym przykładem zniechęcania do podpalania traw jest piosenka „Mój miły rolniku” zespołu Żywiołak, która w żartobliwy sposób przekazuje negatywne skutki tej praktyki.
Podsumowanie
Wypalanie traw w Polsce to praktyka o poważnych konsekwencjach dla środowiska, gospodarki i zdrowia publicznego. Rzekome korzyści z tego procederu są jedynie mitem, podczas gdy szkody są udokumentowane i znaczące. Niszczenie bioróżnorodności, zanieczyszczenie powietrza, utrata żyzności gleby i realne zagrożenie pożarowe to tylko niektóre z negatywnych skutków wypalania traw. Apelujemy o odpowiedzialne i zgodne z prawem metody zarządzania terenami zielonymi. Ochrona naszego naturalnego dziedzictwa i dobrostan naszych obywateli wymaga od nas porzucenia szkodliwej praktyki wypalania traw.
Autor: Kamil Kwiatkowski