Eteryczne białe chmury co kilka minut przesuwają się na niebie, ale i tak mrużymy oczy w spotkaniu z marcowo-kwietniowym słońcem. Korony bez- listnych drzew rzucają na ziemię delikatną i nieregularną siatkę cieni. Właściwy spektakl rozgrywa się jednak u naszych stóp – w runie leśnym. Brązową war- stwę zbutwiałych ubiegłorocznych liści zaczynają zasłaniać pierwsze wiosenne rośliny. Jak zahipnotyzowani patrzymy na dywan utworzony przede wszystkim z subtelnych zawilców, których tysiące białych drobnych kwiatów unoszą się nad zielonym kożuchem liści. I dosłownie zawłaszczają przestrzeń lasu.
W przyrodzie wszystko ma swój czas i rytm. Za kilka tygodni, gdy korony bu- ków, dębów, grabów, klonów, jaworów, brzóz czy jesionów (gatunków drzew li- ściastych tworzących grąd) zamienią się w zwartą gęstwinę listowia, nie będzie już śladu po mozaice białych i żółtych zawilców, które teraz wydają się wszechobecne. By odkryć ich czar, warto udać się na przykład w okolice jeziora Drążynek, do rezerwatu Las Liściasty w Promnie lub na ścieżkę przyrodniczo-leśną w Jeziercach w Parku Krajobrazowym Promno.
Leśny mikrokosmos
Zawilec gajowy (Anemone nemorosa), choć tak niepozorny, przejmuje w lesie władzę. Kwietny kobierzec zdaje się nie mieć końca – wygląda niczym gwiazdy w galaktyce. Trwa prawdziwa eksplozja kwitnienia. Tysiące, dziesiątki tysięcy białych punktów w runie to niezaprzeczalna potęga, a dla oka spacerowicza czy turysty – niezapomniany obraz. Spójrzmy na pojedynczy kwiat. Czyż nie przypomina zwiewnej baletnicy w zielonej misternej sukience? Obudzony promieniami słońca pąk otwiera się, by wieczorem lub pod wpływem chłodu zakończyć spektakl i stulić eteryczne płatki.
Święto wiosny
Jednak to nie zawilcowi przypisujemy pierwszeństwo w kwiecistym przedwiośniu. Już w lutym na scenę wkracza maleńki rannik wiosenny (Eranthis hyemalis) – zimnolubny oryginał nad oryginały. Dzięki temu, że potrafi wytwarzać ciepło, przebija się przez śnieg, by żółtymi kwiatami ozdobić ziemię. I będzie cieszyć nasze oczy nawet przez miesiąc, dopóki nie stanie się zbyt ciepło – jak dla niego – i temperatura przekroczy 10 stopni. To dla rannika znak, że czas zakończyć show.
Śnieżyczkę przebiśnieg (Galanthus nivalis) w konsekwencji ocieplania się klimatu rzadko dziś mamy okazję oglądać w okolicznościach zgodnych z etymologią jej nazwy.
Z sentymentem wspominamy nie tak odległe czasy, gdy w marcu wypatrywaliśmy w śniegu seledynowych kiełków, a potem cieszyliśmy się śnieżnobiałymi delikatnymi kwiatami, których nektar jest pierwszym źródłem pożywienia dla pszczół. Zjawiskową kreację tworzy niewątpliwie śnieżyca wiosenna (Leucojum vernum), w Wielkopolsce występująca w parku przypałacowym w Turwi, a w stanie dzikim w rezerwacie Śnieżycowy Jar pod Starczanowem nieopodal Parku Krajobrazowego Puszcza Zielonka. To największe na polskich nizinach stanowisko tej rośliny, tak charakterystycznej dla podgórskich rejonów Karpat i Sudetów. Ze względu na to, że rezerwat znajduje się na terenie poligonu Biedrusko, można odwiedzić to miejsce wyłącznie w wybrane weekendy. Idąc drewnianymi kładkami i wyznaczoną ścieżką, urzeczeni jesteśmy widokiem śnieżycy w każdej postaci – zarówno rozległą panoramą hegemonii tego gatunku, jak i urodą oraz ekspresją pojedynczych kwiatów. Kolejnym aktorem wiosennego spektaklu rozgrywającego się na leśnej scenie PK Promno i PK Puszcza Zielonka, wprawdzie nie tak ekspansywnym i wszechobecnym jak zawilec, jest niebieskofi oletowa przylaszczka. Swą łacińską nazwę Hepatica nobilis zawdzięcza niezwykłym w kształcie, zimozielonym liściom, które przypominają płaty wątroby (łac. hepar). Do jej kolorystycznych pobratymców należą fi ołki leśne, miodunki ćma i plamista. Łany fioletowych i białych kokoryczy pustych (Corydalis cava) rozpościerają się między innymi w pobliżu leśniczówki w Annowie na terenie PK Puszcza Zielonka. Prześwietlone promieniami słońca wzruszają swym pięknem, a przed amatorami przyrodniczej fotografi i stawiają nie lada wyzwanie. Wszystkie przywołane tu gatunki to geofi ty, czyli niskie rośliny tworzące runo leśne, które kwitną krótko przed rozwinięciem się liści na drzewach, zaś resztę sezonu spędzają w postaci podziemnych bulw i kłączy. Różnorodność kwiatostanów zauważamy na pierwszy rzut oka. Przyjrzyjmy się jednak także bogactwu kształtów liści. Mogą być wąskie i smukłe – jak u przebiśniegów, śnieżycy wiosennej i złoci. Przypominają też kryzy lub sukienki baletnic – jak u ranników czy zawilców.
Metamorfozy natury
W czasie aspektu wiosennego, czyli masowego kwitnienia geofi tów, wędrówka przez lasy w PK Promno i PK Puszcza Zielonka jest okazją do podziwiania jednegon z cudów lokalnej natury, ale warto się tu wybrać na wycieczkę także tydzień albo dwa tygodnie później, gdy kwiaty pojawiają się w warstwie podszytu. Obsypują się nimi tarniny i głogi wyglądające jak śnieżne kule, odurzająco pachnąca czeremcha, kruszyna, dereń świdwa i kalina koralowa. Osobnym zjawiskiem jest zakwitający już w lutym różowy wawrzynek wilczełyko, rosnący na terenie obu przywołanych tu parków krajobrazowych. W PK Promno zliczono ponad 500 okazów tego gatunku. Pamiętajmy, że część opisanych tu roślin jest objęta ochroną ścisłą, nie wolno więc ich zrywać czy w jakikolwiek inny sposób niszczyć. Gdy przemierzamy las, towarzyszy nam ptasia orkiestra. Zięby wyśpiewują swoje arie, co rusz słychać charakterystyczne cilp-calp pierwiosnka. W szalonym locie przemknęła para dzięciołów czarnych, w swej szacie spójna z obudzoną z zimowego snu rusałką żałobnikiem. Po wielu miesiącach hibernacji motyl łapie ciepłe promienie słońca, wygrzewając się na brzozowej korze. Budząca się do życia przyroda ożywia i nasze zmysły, i nasze uczucia. A pierwsze z nich to – jak pisał poeta Adam Asnyk – kwiaty wiosenne.
Agata Rokita, Kierunek Krajobraz rozdz. II, ZPKWW, Poznań , 2021 r.